sobota, 31 stycznia 2015

powertex easy 3d flex

Zachęcam do spróbowania :) Powertex Easy 3d Flex to mieszanka granulatu i utwardzacza powertex w wybranym kolorze. Ja wybrałam kolor gliny.
W internecie jest dużo filmów i artykułów, jak mieszać te produkty, jak wyrabiać itd.  - dlatego ja prezentuję efekt końcowy.
Chciałam zrobić grubą babeczkę i oto, co mi wyszło :






i jeszcze kilka innych ujęć:













 


niedziela, 25 stycznia 2015

czarne mydło

Na bazie przepisu z olejem babassu zrobiłam mydło o właściwościach oczyszczających.
Do masy mydlanej dodałam kamczacką czarną glinkę wulkaniczną. Mydło pachnie tylko olejami, więcej dodatków zapachowych nie ma.


Składniki mydła:
oliwa z pierwszego tłoczenia 750 g
olej kokosowy nierafinowany (biały) 240 g
olej palmowy bio 190 g
olej babassu 50 g
olej rycynowy bio 75 g
woda destylowana 395 g
soda kaustyczna (CZDA)180 g
spirulina 
kamczacka czarna glinka wulkaniczna

Przygotowanie - jak w pierwszym poście.
Leżakowanie ok. 4 tygodni.

Właściwości kamczackiej glinki wulkanicznej: nawilża, tonizuje, wygładza skórę. Dzięki wysokiej zawartości żelaza, krzemu i siarkowodoru kamczacka glinka wulkaniczna stymuluje procesy regeneracji komórek naskórka.

mydło z babassu

Babassu to olej pozyskiwany z owoców palmy babassu rosnącej w dalekiej Amazonii. Ma przede wszystkim właściwości nawadniające i zmiękczające. Chciałam dodać tego oleju do "moich" mydeł.


Czysta masa mydlana ma kolor budyniu śmietankowego :)
Ale ja dodałam jeszcze różową glinkę himalajską, spirulinę (algi) oraz suszone płatki róż.

Składniki mydła:
oliwa z pierwszego tłoczenia 750 g
olej kokosowy nierafinowany (biały) 240 g
olej palmowy bio 190 g
olej babassu 50 g
olej rycynowy bio 75 g
woda destylowana 395 g
soda kaustyczna (CZDA)180 g
suszone płatki róż
olejek z płatków róż 3-4 krople
glinka różowa himalajska
spirulina

Przygotowanie - jak w poprzednim poście.
Leżakowanie ok. 4 tygodni.







czwartek, 15 stycznia 2015

Mydło z shea

Moi Drodzy!
Nowy Rok i nowe działania :)
Od bardzo dawna jestem absolutną fanką "slow life", dlatego m.in. chciałam zrobić w domu swoje, własnoręcznie uformowane i skomponowane mydła metodą na zimno.



Czy to zadanie trudne? Raczej nie :) Na pewno nie trzeba być chemikiem, żeby sobie poradzić. Ja skończyłam "biol-chem", więc wiedziałam, co robię.
W internecie jest bardzo dużo informacji o domowym wyrobie mydeł. Nie będę tego powielać.
Najważniejsze są dwie zasady.
Po pierwsze pracujemy z sodą kaustyczną, która jest środkiem bardzo żrącym. Zatem szczególnie uważamy na siebie (oczy, ręce) i na to co (i kto) wokół nas. Uważamy nie tylko w pierwszym etapie, ale do końca leżakowania mydła.
Po drugie bardzo ważne jest zachowanie odpowiednich gramatur i temperatur - żeby mydło się udało.

Moje pierwsze mydło (bo już są kolejne, ale o tym w następnych wpisach) :)
Chciałam, żeby było nawilżające, odżywcze, dobrze się pieniło i ... pachniało lawendą. Przede wszystkim, żeby było zrobione z produktów bio, nierafinowanych. 


Podaję przepis, z którego otrzymacie 18 kostek mydła po 100g.

oliwa z oliwek bio 750 g (ja używam takiej z pierwszego tłoczenia, przydomowej)
olej palmowy nierafinowany (czerwony) 190 g
olej kokosowy bio 240 g
olej rycynowy bio 75 g
shea 50 g
napar z lawendy 396 g
soda kaustyczna kosmetyczna (CZDA) 180 g
olejek bio lawendowy
suszona lawenda
błękitna glinka azorska 
francuska glinka czerwona

Bardzo szybki opis wykonania (bardziej szczegółowe opisy są w internecie, więc nie będę tego powtarzała).
Tłuszcze topimy i studzimy do temperatury 35-40 stopni.
Do zimnego naparu powoli wsypujemy sodę kaustyczną. Najlepiej robić to w szklanym słoiku w zlewie, gdyż bardzo się nagrzewa. Chłodzimy do temperatury 35-40 stopni.
Do tłuszczy wlewamy ług (zawsze taka kolejność) i mieszamy aż uzyskamy konsystencję budyniu. Nasz budyń będzie koloru żółto-kurczakowego za sprawą czerwonego oleju palmowego.
Na tym etapie możemy "dosmaczać" nasze mydło. Ja dodałam suszoną lawendę oraz kilka kropli bio olejku lawendowego. Ważne jest, żeby olejek był bio, bo każdy inny może nas uczulić lub bardzo wysuszyć skórę. 
Jeszcze na koniec zostawiłam trochę budyniu w dwóch małych porcjach. Do jednej dodałam błękitnej glinki azorskiej (zrobił się kolor zielony), a do drugiej czerwonej glinki francuskiej (kolor brązowy) żeby udekorować wierzch mydła.
Wlewamy do formy (najlepsza silikonowa). Na 24 godziny otulamy kocem i pozostawiamy do "zastygnięcia". Kolejnego dnia wykładamy z formy, kroimy, układamy na pergaminie i .... czekamy 6-8 tygodni. Po takim leżakowaniu mydło będzie odpowiednie dla naszej skóry, m.in. odpowiednie pH.
To efekt mojej pracy:













wtorek, 13 stycznia 2015

Nowy 2015

Moi Mili!
Oby Nowy Rok był dla nas dobry i pełen twórczych inspiracji!
Dzisiaj krótki wpis, żebyście nie myśleli, że nic na blogu nie będzie ;)
Na pewno pojawią się wkrótce nowe anioły,w planach mam też zrobienie maski (karnawał w pełni) i ... a to będzie niespodzianka! Ale coś zupełnie nowego niż dotychczas! Tymczasem proszę o chwilę cierpliwości.
Pozdrawiam Wszystkich! Do miłego!!!